Nadszedł czas na powrót tego bloga. Nie ze względu na jakieś tam wybory samorządowe (generalnie naród nastawiony jest pod tym względem na utrwalanie stanu zastanego). Wracamy, bo sytuacja wymaga komentarza, ale takiego, na który gdzie indziej liczyć nie można.
Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak wyleciały dziś z PiS-u. Zaraz w telewizjach informacyjnych "Wydania specjalne". I po co? Cóż się specjalnego i nadzwyczajnego stało? Nic. Nawet koty na dachach od dawna się darły, że do tego dojdzie. Musiało dojść. I dojdzie do następnych czystek w tej partii.
Wciąż w PiS-ie jest grupa ludzi, którzy nie mają pojęcia, o co chodzi z istnieniem tego ugrupowania. Przez to, że nie rozumieją, popełniają kardynalny błąd. Podejmują w swym niezrozumieniu działania, na które ta partia sobie pozwolić w żadnym razie nie może. Pełni dobrej woli usiłują chociaż trochę przybliżyć partię Jarosława Kaczyńskiego do objęcia władzy w Polsce. Naiwni i nierozumni! Władza, w jakiejkolwiek postaci, to jest ostatnia rzecz, której chce Kaczyński i jego najbliższe otoczenie. Kluzik-Rostkowska i Jakubiak musiały wylecieć, ponieważ w czasie kampanii prezydenckiej doprowadziły do sytuacji, w której objęcie przez ich pryncypała stanowiska stało się porażająco realne!
Jarosław Kaczyński nienawidzi władzy. Boi się jej jak przysłowiowy diabeł święconej wody. Najgorszym okresem w jego życiu były lata2005-2007, gdy jego "dobrowolne stowarzyszenie" musiało ją dzierżyć. A gdy przyśni mu się chwila, w której został zmuszony do objęcia funkcji premiera, do dziś budzi się z krzykiem, zlany potem. Nie trzeba być Einsteinem, żeby zauważyć, że premierowanie Kaczyńskiego polegało na podejmowaniu na wszystkich możliwych frontach działań, aby doprowadzić do przyspieszonych wyborów i przegrać je. Co mu się w końcu udało. Wtedy odetchnął.
Każdy w PiS-ie, kto w swej naiwności będzie próbował popchnąć to ugrupowanie w stronę władzy, zostanie z niego wycięty jak groźny nowotwór. Im będzie skuteczniejszy, tym bardziej widowiskowo będzie wywalany. Nie ma przecież wygodniejszego sposobu na życie, niż brać dużą kasę, korzystać z przywilejów i nie ponosić za nic odpowiedzialności.
