wybor wybor
113
BLOG

Szkodliwy Komitet

wybor wybor Polityka Obserwuj notkę 9

Honorowy Komitet Poparcia nie musi pomagać kandydatowi na prezydenta. Może mu bardzo zaszkodzić. Tak właśnie od samego początku działa komitet Bronisława Komorowskiego. Najpierw kompletnie nieprzemyślane wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego, a teraz na dodatek kłamliwa wypowiedź Andrzeja Wajdy. "W opinii Wajdy, obecna sytuacja polityczna jest tak zaogniona, że można ją porównać do wojny domowej. Wajda zauważył też, że w telewizji nie wszyscy kandydaci na prezydenta są pokazywani w równej mierze, i zaproponował, by zobligować Telewizję Polską do częstszego pokazywania na antenie kandydata Platformy Obywatelskiej. Wspominał lekarza, który nie chciał do niego przyjechać, bo ma inne niż Wajda poglądy oraz biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana, który ubolewał, że samolot nie spadł 7 kwietnia gdy leciał nim Tusk. - Ja też leciałem tym samolotem - dodał Wajda" - pisze na swoich stronach internetowych Gazeta Wyborcza relacjonując zorganizowaną w samo niedzielne południe prezentację Honorowego Komitetu Komorowskiego. Już sam wybór terminu jest błędem. W niedzielne południe naprawdę niewielu Polaków zajmuje się polityką. Natomiast wypowiedź Wajdy jest jawnym wypowiedzeniem wojny Kościołowi. Przede wszystkim dlatego, że jest nieprawdziwa. O lotach samolotów z delegacjami 7 i 10 kwietnia wypowiadał się w kościele jeden z przemyskich księży, a nie biskup Kazimierz Ryczan. Wajda spowodował, że w obronie Ryczana wystąpią nie tylko jego diecezjalni księża (co już zrobili odczytywanym dzisiaj w kościołach oświadczeniem), ale będą musieli w takiej czy innej formie wystąpić biskupi, również ci, którym perspektywa Jarosława Kaczyńskiego na wysokim stanowisku nie jest miła, ponieważ dobrze pamiętają rolę jego brata w sprawie abp. Stanisława Wielgusa. Tak jawny atak na Kościół będzie również usprawiedliwieniem dla jeszcze bardziej ostentacyjnej agitacji na rzecz Kaczyńskiego prowadzonej przez duchownych na poziomie parafii. O tym, jakie nastroje panują wśród duchownych świadczy bardzo niechętna reakcja na niedawne wypowiedzi nowego prymasa abp. Józefa Kowalczyka w kwestii politycznego zaangażowania duchownych.

Cechą charakterystyczną kampanii obydwu głównych kandydatów jest faktyczne lekceważenie młodego elektoratu. Skupienia kampanii na odniesieniach historycznych nie równoważą pojedyncze akcenty "ku przyszłości" zawarte w nielicznych wypowiedziach Kaczyńskiego czy niezbyt udane spotkanie Komorowskiego ze studentami w Katowicach. Dawanie młodym wyborcom do zrozumienia, że się nie liczą zemści się na obydwu największych ugrupowaniach przy najbliższych wyborach parlamentarnych.

Grupą najbardziej nieprzygotowaną do tegorocznej przyspieszonej kampanii prezydenckiej coraz  bardziej okazują się dziennikarze. W sytuacji, gdy polityczni harcownicy i specjaliści od PR-u nie dają im gotowców, zamieniają się w zwykłych propagandystów, realizujących zamówienia swoich szefów. Różnice między poszczególnymi mediami dotyczą jedynie poziomu sprawności (bo o dziennikarskim profesjonalizmie nie sposób tu mówić). Rekord pobiły "Wiadomości" TVP 1, które za najważniejszą wiadomość głównego sobotniego wydania uznały... powrót na scenę polityczną Janusza Palikota. Interesującym zjawiskiem jest bardzo jednoznaczne polityczne zaangażowanie po stronie jednego z kandydatów tabloidu, którego główny komentator polityczny Łukasz Warzecha nie tylko nie kryje swoich politycznych preferencji, ale również tłumaczy w mediach, że robi to, co w obecnej sytuacji jest właściwe.

wybor
O mnie wybor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka